LISTA AKTUALNOŚCI LISTA AKTUALNOŚCI

Obozowych przeżyć smak, las, przygoda wspólny szlak…

Las… rozwija, stanowi ciekawe miejsce spędzania wolnego czasu i pozytywnie wpływa na nasze zdrowie- to wszystko wydaje się oczywiste, ale czy każdy zdecydował by się na kilkudniowe zamieszkanie w kniei, samodzielnie budując swój “dom”? Na pewno harcerze wiedzą jak właściwie korzystać z dobra natury, aktywnie spędzić w lesie nawet kilka tygodni i żyć w zgodzie z jego mieszkańcami. Rozwijanie kreatywności i kształtowanie zaradności życiowych to tylko cząstka celów wychowawczych obozów harcerskich.

W myśl słów starej, harcerskiej piosenki "Obozowych przeżyć smak (...)", jak co roku zielonogórski hufiec ZHR wybrał się na obozową akcję letnią. Harcerze, swoimi drużynami i gromadą zuchową rozjechali się w lipcu w różne strony naszego województwa. Szczep 31 DH „Wesoła Wiara” im. Andrzeja i Olgi Małkowskich wypoczywał w okolicach Grójca Wielkiego nad Jeziorem Chobienickimm,  na terenie zarządzanym przez Nadleśnictwo Wolsztyn. Obóz ten zgromadził pięć różnych drużyn (z Kiekrza, Konina i Zielonej Góry), które rozbiwszy swoje namioty osobno, ale w pobliżu siebie tworzyły jedno, duże zgrupowanie harcerzy pod wodzą Komendanta, druha Wojciecha Biegały z Poznania.


(fot. Jeremi Kasprzak)

Tradycją jest, że obozy 31 DH „Wesoła Wiara” posiadają swoją przewodnią tematykę (wymyśloną na długo przed rozpoczęciem obozu), która staje się motywem przewodnim nie tylko programu metodycznego, ale też obrzędowości i zdobnictwa obozowego.
W tym roku, 31 Drużyna Harcerek "Róże” wybrała temat "Most do Terabithii", na podstawie książki o tym samym tytule.  Dziewczyny na  początku obozu odkrywały  mapy przodków Terabithii (odkopując kapsuły czasu), w których były plany pionierki i namiotów (infrastruktury obozowej: bramy, zariby oraz urządzeń namiotowych i innych elementów niezbędnych w obozie).


(fot. Jeremi Kasprzak)

Chłopcy, zrzeszeni w 31 Drużynie Harcerzy „Pająki”, jako motyw przewodni obozu wybrali 100 rocznicę wybuchu Powstania Wielkopolskiego. Rejon obozu, przed stu laty był świadkiem walk powstańczych i pamięć o męstwie powstańców jest tu szczególnie żywa. Młodzież organizowała ogniska tematyczne, zwiady przyrodnicze, zajęcia z rozpoznawania roślin i śladów zwierząt.


(fot. Jeremi Kasprzak)

Organizowano zajęcia z budowania ognisk - jak wykorzystać do tego wszystko co można odnaleźć w lesie, a do rozpalenia użyć wyłącznie hubki lub krzesiwa. Dzieci budowały szałasy i na całe dnie wychodziły na wędrówki daleko od obozu, gotując i obcując z przyrodą. Nagrodą za taki trud był niepowtarzalny smak samodzielnie ugotowanej, w kociołku nad ogniskiem,  zupy pokrzywowej. Kto nie wierzy, ten nigdy nie spróbował!


(fot. Jeremi Kasprzak)


(fot. Jeremi Kasprzak)

Był też czas na rekreację, naukę poloneza i odrobinę sportu, np. bieg przełajowy oraz mały turniej gry w palanta. Oprócz tego, na dwa dni, harcerze rozjechali się do okolicznych wsi i miasteczek, poznawać historię regionu, miejscowe legendy i zwyczaje.
Na każdym obozie doskonalone są także m.in. umiejętności wiązania węzłów, nauka szyfrów harcerskich oraz tajników łączności (alfabet Morse’a, polowe linie telefoniczne). Dużo czasu w codziennym życiu obozowym zajmują zwykłe, ale bardzo ważne czynności, takie jak: własnoręczne pranie swoich rzeczy, sprzątanie, warty czy obowiązkowa służba w kuchni.


(fot. Jeremi Kasprzak)

Aż trudno uwierzyć, że z radością i niesłabnącym, codziennym entuzjazmem można przeżyć trzy tygodnie w deszczu, słońcu, z obtartą stopą, pęcherzami na rękach – bez telefonu i komputera!